Europejskie Nagrody Filmowe za najlepszy film, dla najlepszego scenarzysty, reżysera, dla najlepszej aktorki i dla montażysty roku powędrowały do twórców „Zimnej wojny” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Statuetkę otrzymali też Polak Damian Nenow i Hiszpan Raul de la Fuente za animację „Jeszcze dzień życia”. 31. gala Europejskiej Nagrody Filmowej odbyła się 15 grudnia w hiszpańskiej Sewilii. Paweł Pawlikowski po odebraniu nagrody za najlepszy film dziękował europejskiej akademii. „Jestem bardzo zaszczycony, że otrzymałem głosy od członków akademii, bez prowadzenia kampanii, bez wydawania pieniędzy. To jest cudowne, powinniśmy podtrzymywać te europejską tradycję” – powiedział. Podziękował też osobom zaangażowanym w powstanie filmu: producentom i aktorom. Joanna Kulig na gali nie mogła być obecna osobiście. Statuetkę w jej imieniu odebrał reżyser Paweł Pawlikowski. Jak tłumaczył, aktorka jest w ciąży i nie mogła przylecieć ze Stanów Zjednoczonych samolotem. Reżyser odczytał także wiadomość od niej. – Jestem zaszczycona, że otrzymałam te nagrodę od europejskiej akademii. Dziękuję Tomaszowi Kotowi, za to że był wspaniałym partnerem aktorskim, dziękuję mu też za te czekoladę, którą jedliśmy razem miedzy wieloma ujęciami – napisała Joanna Kulig. Nagrodę dla najlepszego aktora otrzymał Włoch Marcello Fonte za rolę w filmie “Dogman”. „Zimna wojna”, jeden z tegorocznych faworytów, mogła uzyskać sześć statuetek – łącznie z przyznaną wcześniej nagrodą dla Jarosława Kamińskiego jako montażysty roku. Paweł Pawlikowski wraz z ekipą, w tym producentkami filmu Ewą Puszczyńską i Tanyą Seghatchian, odebrał najważniejszą statuetkę – za najlepszy europejski film roku. P. Pawlikowski otrzymał także nagrody dla najlepszego reżysera i dla najlepszego scenarzysty. Odebrał także statuetkę w imieniu Joanny Kulig, uznanej za najlepszą europejską aktorkę roku. „Zimna wojna” to film o miłości dwojga ludzi, którzy nie umieją żyć bez siebie, ale też nie potrafią być razem. Okrzyknięty arcydziełem obraz twórcy nagrodzonego w 2014 r. za „Idę” Oscarem w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny i pięcioma nagrodami EFA to polski kandydat do Oscara, doceniony wcześniej m.in. nagrodą za reżyserię w Cannes oraz Złotymi Lwami na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Polsko-brytyjsko-francuski melodramat o młodej dziewczynie (Joanna Kulig) szukającej szczęścia w powstającym zespole Mazurek i dojrzałym pianiście (Tomasz Kot), jej instruktorze, to opowieść oparta na polskiej muzyce ludowej, z jazzem i piosenkami paryskich barów minionego wieku w tle. Akcja filmu rozgrywa się w latach 50. i 60. ub. wieku m.in. w Polsce, Berlinie, Jugosławii i Paryżu. Do filmu wg scenariusza P. Pawlikowskiego i Janusza Głowackiego (we współpracy z Piotrem Borkowskim) zdjęcia zrealizował Łukasz Żal, a muzykę skomponował Marcin Masecki. W produkcji wystąpili także m.in. Borys Szyc i Agata Kulesza. Na podstawie: PAP, IAR
Share this post