W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny. Działania Białorusi potępiło w niedzielę wiele państw, w tym Łotwa i Polska. Przewódcy krajów zarzuciły władzom Białorusi złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, „terroryzm państwowy” i „porwanie samolotu”.
Zatrzymanie samolotu spowodowało reakcję wielu państw, w tym Łotwy. Dzisiaj mer Rygi Mārtiņš Staķis, w obecności ministra spraw zagranicznych Edgarsa Rinkēvičsa, zastąpił eksponowaną w związku z mistrzostwami świata w hokeju flagę państwową Białorusi, biało-czerwono-białą flagą, nawiązującą do symboli historycznych i będącą symbolem białoruskich protestów. Ten czyn spowodował ostrą wymianę not dyplomatycznych pomiędzy Białorusią a Łotwą. Mińsk wyraził kategoryczny protest wobec aktu „państwowego wandalizmu” i łotewscy dyplomaci w ciągu 48 godzin muszą opuścić Białoruś. W odpowiedzi na działania strony białoruskiej Łotwa podjęła identyczne działania i wydala białoruskich dyplomatów z Łotwy do czasu normalizacji stosunków.
Wcześniej prezydent Łotwy Egils Levits oraz prezydenci Litwy i Estonii zdecydowanie potępili wymuszenie przez władze białoruskie lądowania samolotu Ryanair. Łotwa wraz z Litwą i Estonią żądają od władz Białorusi poszanowania praw. Na pokładzie samolotu było dwóch obywateli Łotwy.
Na Białorusi prześladowani są także Polacy. Aresztowano prezes Związku Poalków na Białorusi Andżelikę Borys, troje członków Zarządy Głównego organizacji Maria Tiszkowska, Irena Biernacka i Andrzej Poczobut. W Mińsku w areszcie przebywa też polska działaczka z Brześcia Anna Paniszewa. Na Białorusi trwają też prześladowania białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego, a kolejni działacze ZPB są wzywani na przesłuchania.
Josep Borrell oficjalnie potwierdził informacje brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej, że Wspólnota zamierza rozszerzyć restrykcje wobec władz w Mińsku za prześladowanie mniejszości polskiej na Białorusi. – Reżim kontynuuje represje wobec obywateli i ich prześladowania. Teraz władze wzięły na celownik polską społeczność. Pracujemy nad kolejnymi sankcjami i mam nadzieję, że zostaną one zatwierdzone w najbliższych tygodniach – powiedział Josep Borrell.
Unia Europejska rozpoczęła nakładanie sankcji za sfałszowanie sierpniowych wyborów prezydenckich oraz brutalne represjonowanie pokojowych demonstrantów, którzy protestowali przeciwko fałszerstwom, a także opozycji i dziennikarzy. Obecnie na czarnej liście jest 88 osób, w tym Aleksander Łukaszenka, jego syn, który jest doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego, ministrowie i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. Wszyscy mają zakaz wjazdu do Unii i zamrożone majątki w Europie. Sankcjami jest objętych także 7 firm wspierających reżim w Mińsku, których aktywa w Unii zostały zablokowane.
zdjęcie:https://twitter.com/MStakis/status/1396801585666273280/photo/1